Dlaczego Praga? Niezależnie od tego, kim jesteś i co sprowadza Cię do Pragi, miasto z pewnością zrobi wrażenie i zapewni niezapomniane tło dla Twojej podróży. Bogata historia Pragi, tętniąca życiem kultura, zapierające dech w piersiach krajobrazy i dobrze rozwinięta infrastruktura turystyczna sprawiają, że jest to idealne Trampolina staje się w ostatnim czasie popularnym wyposażeniem przydomowego ogródka. Skaczą na niej młodsi, starsi - rodzice, dzieci i dziadkowie. Jednak ten sprzęt nie jest wcale taki bezpieczny, na jaki wygląda. Szczególnie niebezpieczne jest pozostawienie dzieci bez nadzoru dorosłych na trampolinie. Urazy, jakich można na niej doznać to przede wszystkim stłuczenia, zwichnięcia, złamania, urazy głowy. Dochodzi do nich najczęściej z prozaicznego powodu, gdy na trampolinie znajduje się zbyt dużo osób, które skaczą jednocześnie. Podczas wpadania na siebie dzieci doznają urazu głowy, stukając się głowami. Podczas zakupu należy dopasować wielkość trampoliny, maksymalny ciężar, jaki będzie się na niej znajdował oraz wysokość, w zależności od tego kto będzie na niej skakał. Nie należy zapominać o takiej prozaicznej sprawie, jak zapinanie siatki ochronnej, by podczas skoków nie wypaść z trampoliny i nie nabawić się niebezpiecznej kontuzji. Trampolinie należy również odpowiednio zabezpieczyć, by się nie przewróciła podczas skakania. Kontuzji mogą się nabawić nie tylko dzieci. Jeżeli mamy problemy z kolanami, biodrami, kręgosłupem, a chcemy oddać się przyjemności skakania na trampolinie, powinniśmy się najpierw poradzić lekarza. Jest bowiem bardzo wiele schorzeń, które nie polubią się ze skokami na trampolinie, pogłębiając się przez to i powodując nasilenie stanów bólowych. Trampolina dostarcza wiele radości i przyjemnych chwil, nie tylko dzieciom, ale również dorosłym, ale ze względów bezpieczeństwa i zachowania zdrowia, należy przemyśleć to, czy chwila zabawy warta jest potem długotrwałego leczenia kontuzji. Dzieci zawsze powinny się znajdować pod nadzorem dorosłych, a szczególnie zabronione jest jedzenie i picie podczas podskoków, które może doprowadzić do zachłyśnięcia. Należy również pamiętać, że podskoki po obfitym i tłustym posiłku mogą się skończyć wymiotami, a w najlepszym wypadku mdłościami, a wtedy nici z dobrej zabawy. KANTYNA
Hiperglikemia powoduje uszkodzenie wielu narządów. Najczęstsze i niejednokrotnie nieodwracalne powikłania cukrzycy to uszkodzenie naczyń krwionośnych i serca, z przyspieszeniem rozwoju miażdżycy, a w konsekwencji znaczącym wzrostem ryzyka zawału serca, udaru mózgu, czy niedokrwienia kończyn dolnych, objawiającym się tzw
Na pierwszy raz brzmi dość ponuro i wzbudza lęk! Ostatnie wydarzenia w Tbilisi i starcie z Rosją w 2008 roku podsycają tylko te niemiłe skojarzenia o tej drodze! Prawda jest taka, że drogę tę należy umiejscowić na pudle wśród atrakcji jakie oferuje przyjezdnym Gruzja i każdy bywalec Zakaukazia powinien przejechać choć raz tę trasę samochodem lub marszrutką! Droga wojenna liczy 208 km długości, łączy ze sobą Kaukaz północny z Południowym, Tbilisi z rosyjskim Władykaukazem, i przebiega przez niebotyczne i epickie krajobrazowo górskie pasma Kaukazu. Najwyższym punktem GDW jest Przełęcz Krzyżowa – 2379 m z której widoki są tak zachwycające, że przyspieszają kilkukrotnie bicie serca! Skąd się wzięło określenie Droga Wojenna? Będzie trochę XIX wieku Rosjanie na rozkaz swojego cara dokonują postępującej aneksji Kaukazu. Mają jednak problem z kaukaskimi góralami, którzy z charakteru, uporczywości i waleczności skutecznie utrudniają im zawładnięcie ziem Osetyjczyków, Czeczenów i Dagestańczyków. Car Mikołaj I Romanow nakazał wówczas przebudowę kaukaskiego szlaku, tak aby można w szybszym czasie przemieszczać wojskowe oddziały. Rodowód szlaku sięga już starożytnych czasów. Przecinał bowiem pasmo kaukaskich gór i znacząco ułatwiał przemieszczanie się ludom pomiędzy Azją a Europą. Korzystali z niego kupcy i całe armie. Terenówka jest najlepszym środkiem transportu po Gruzji. Królestwo Gruzji w tym czasie było rozbite na Królestwo Kartlii, Królestwo Kachetii i Królestwo Imeretii i dużo mniejsze mini państewka. W drugiej połowie XIX w. sytuacja Kartlii i Kachetii (wschodnia Gruzja) była niepewna i zagrożona najazdami zbrojnymi ze strony Persów i Turków, a także wojowniczych górali z Dagestanu. Okoliczni sąsiedzi bardzo starali się zislamizować chrześcijańskie ziemie, jednak do dziś im się to nie udało. Temat przerabialiśmy przy okazji wizyty turków na przedmieściach Wiednia, kiedy to nasz Janek III Sobieski wytłumaczył grzecznie, że nie jesteśmy razem z Europą zainteresowani zmianą religii. Ówczesny król Kartlii i Kachetii Herakliusz II szukał sojuszników w walce z najeźdźcami i ostatecznie znalazł… Rosję! Był to klasyczny przykład ludzkiej ucieczki z deszczu pod rynnę… . Braci Rosjan dwa razy prosić nie trzeba! W 1783 r. Rosja i Gruzja podpisały traktat gieorgijewski, na mocy którego królestwo Kartlii i Kachetii zostało rosyjskim protektoratem i miało być od tej pory strzeżone przed wrogiem. Jak wiemy z własnej historii, taki traktat to tylko fikcja i mrzonki. Namacalnym śladem tej historii jest motyw graficzny wewnątrz rotundy, którą odwiedzicie przemierzając właśnie drogę wojenną. Pomnik przyjaźni Gruzińsko-Rosyjskiej. Wybudowany w 1983 roku. W kolejnych latach do Rosji wcielone zostały także państwa zachodniej Gruzji: Królestwo Imeretii, Królestwo Abchazji, Księstwo Megrelii, Guria i Swanetia. Podsumowując, mogę śmiało napisać, że Gruzińska Droga Wojenna służyła carskiej Rosji w ujarzmianiu Zakaukazia i jego ludów. Zmodyfikowana w XIX wieku przez carskich inżynierów doczekała się asfaltowej nawierzchni i służy dzisiaj jako szlak handlowy dla ciężarówek zmierzających na granicę z Federacją Rosyjską oraz licznych turystów przybywających z całego świata w celu zaspokojenia swoich dusz niebiańskimi widokami górskich przestrzeni. Od czego zaczynamy podróż po GDW? Z Tbilisi ruszamy samochodem w kierunku Mcchety – dawnej stolicy Gruzji. Te urokliwe miasteczko odwiedzamy na powrocie i nocujemy u sympatycznej Gruzinki z piwniczką pełną domowego wina i drenującej mózg mocnej czaczy. Stara część Mcchety przypomina nam bułgarski Nesebar, spacerując jej kamienistymi uliczkami mieliśmy wrażenie, że już tu byliśmy. Jadąc dalej dotrzecie do ogromnego zalewu Zhinvali wypełnionego turkusową wodą. Sporo przyjezdnych szuka tutaj swojego miejsca na idealne zdjęcie z dużą wodą w tle. Nad północnym krańcem góruje twierdza obronna Ananuri z bardzo starym monastyrem, obok których przebiega droga wojenna. W sezonie letnim panuje tu istne oblężenie turystyczne i miejsce to traci swój duchowy sens. Jednakże jeśli uda Wam się znaleźć wolne miejsce na parkingu, to warto zajrzeć do świątyni i obejrzeć wyjątkowo piękną panoramę Zhinvali. Za władzy sowieckiej ten kompleks miał zostać zalany wodą, ale pomysł zarzucono pod naciskiem gruzińskiej społeczności. Wnętrze monastyru zobaczcie na naszym filmie. zobaczcie całą drogę wojenną na naszym filmie. subskrybujcie nasz kanał a będzie na bieżąco ze wszystkimi naszymi produkcjami. Kolejnym punktem na trasie przejazdu jest najlepszy na całym Kaukazie ośrodek narciarski Gudauri (jeszcze, bo budują się konkurencyjne resorty). Na miłośników zimowych szaleństw czekają: 35 km tras zjazdowych, wyciągi oraz dobre hotele. Piękne widoki macie zagwarantowane, chyba, że na przeszkodzie stanie Wam kapryśna pogoda. W lecie okoliczne stoki są pięknie zazielenione i tworzą tkane na wymiar dywany opasające kaukaskie wzgórza. kuriozalny widok – pomnik przyjaźni stojący nad przepaścią! Wspinając się na wyższe kondygnacje górskiej drogi dojedziecie do betonowej rotundy, stanowiącej pomnik wspólnej historii gruzińsko-rosyjskiej. Obiekt powstał w 1983 roku i zawieszony jest nad wysokim urwiskiem poniżej Przełęczy Krzyżowej (2379 m Z poziomu parkingu, widok na rotundę zawieszoną nad przepaścią, kuriozalnie pokazuje współczesne relacje pomiędzy oboma krajami. Stając pośrodku tego soc-artyzmu skierujcie wzrok na lewą część porcelanowej mozaiki. Przedstawia ona okres życia w Gruzji przed podpisaniem traktatu „gieorgijewskiego” w 1783 roku. Widać wyraźnie, że był to okres ciągłych najazdów ze strony Persów i Turków. Po podpisaniu traktatu następuje okres pewnego wsparcia dla Gruzinów ze strony macierzy Rosji. Rok 1983 oznacza datę powstania rotundy i podkreślenia przyjacielskich relacji obu narodów. Miejsce zostało celowo wybrane – droga wojenna służyła Moskwie do ujarzmiania Zakaukazia… . Wokół pomnika tętni życie i lokalny handel oraz usługi. Namawiamy do zakupu świeżutkich owoców przygotowanych do zjedzenia i gruzińskich słodkości. Część sprzedawców oferuje wełniane wyroby, idealne na jesień i zimę oraz wyjścia w góry w chłodne dni. Z Przełęczy Krzyżowej odbywają się regularne loty na paralotniach. Chętnych do podniebnych wojaży nie brakuje, a Ci którzy wzniosą się niczym Ikar na błękitne niebo, powrócą oczarowani kaukaskim pięknem. Kolejną ofertą górskiej przyrody są naturalne źródła wody mineralnej, wydobywające się spomiędzy skalnych szczelin. Wyjątkowy widok dostarcza formacja skalna o intensywnym rudym kolorze, przypominająca śnieżne, bawełniane tarasy tureckiego Pammukale. Wody nie spróbowaliśmy, ale poświęciliśmy dłuższą chwilę temu niezwykłemu miejscu. Stepancminda dawniej nazywany Kazbeg to końcowe miasteczko na naszej wojennej drodze. Nazwa Kazbeg pochodzi od nazwiska rodowego Aleksandra Kazbegi – XIX wiecznego pisarza i popularyzatora górskich wędrówek. W miasteczku znajduje się jego rodzinny dom, w którym urządzono jemu poświęcone muzeum. Kazbegowie sympatyzowali ponoć z Rosjanami, stąd też nadanie miasteczku nazwy od nazwiska. Stąd wdrapiemy się naszym czterołapem na wzgórze Gergeti do Monastyru Cminda Sameba (w tłumaczeniu Św. Trójcy – 2170 Sam wjazd nie jest mocno wymagający, ale kierowcy bez doświadczenia w jeździe po górskich serpentynach powinni być bardzo uważni i nie panikować. My mieliśmy taką przygodę, w której trafiliśmy na spadające na drogę kamienie. Całe szczęście stało się to przed naszym przejazdem. Widoki z kolejnych poziomów wspinaczki pobudzały nasze zmysły i jeszcze mocniej determinowały do wjazdu na szczyt. Monastyr Cminda Sameba Widok ze szczytu na majestatyczny Kazbek jest dopełnieniem całości wrażeń po przejechaniu Gruzińskiej Drogi Wojennej. To taka wisienka na torcie artysty wieńczącego swoje dzieło. Widok jest tak piękny, że nie można nacieszyć oka, a w aparacie brakuje nagle miejsca na karcie na nowe zdjęcia. Z tarasu widokowego Monastyru Cminda Sameba (XIV w.) rozpościera się cudowna panorama na Kazbek i niewielkie miasteczko u jego podnóża. Wszyscy turyści robią tutaj zdjęcia krajobrazu oraz okolicznych łąkach biegają żwawo konie, pasą się mućki, a bliżej Monastyru powstają małe grupowiska namiotowe backpackersów. Niedawno wybudowano kontrowersyjny parking z asfaltową nawierzchnią i poprowadzono od niego asfaltową drogę do Monastyru. Zdecydowanie ułatwi to ruch przybyłym turystom, ale z drugiej strony zabija ducha i dzikość tego miejsca. Ciekawostką jest fakt, że Monastyr w trakcie najazdów służył jako skrytka dla drogocennych, narodowych skarbów i relikwii, które nie mogły wpaść w ręce wroga. Takim skarbem był krzyż Św. Nino. Końcowym punktem GDW po stronie Gruzji jest Wąwóz Darialski, nazywany „Wrotami Kaukazu”. Dalej jest już Wielka Rossssiiijaa. Oceniając tę wyprawę, uważamy, że droga wojenna jest punktem obowiązkowym na liście atrakcji do zobaczenia. Samą trasę umieszczamy na pudle najlepszych, jakie do tej pory przejechaliśmy samochodem. W skali od 1 do 5 przyznajemy 5 gwiazdek (1-lipa, 5-cudo) i zachęcamy Was do przejazdu całą trasą od Tbilisi do podnóża Monastyru Cminda Sameba. ubezpieczenie w podróży Nasza bajka dla dzieci ucząca o państwach Europy NASZ PLANER PODRÓŻY Przewodnik Gruzja
Րи ችሂνуЦ ዣγиниγИֆоբυኻሸма гቤሺоኮωዱунт
Своχиνιпоթ ዜուкуኹоδ υкуБофито сесоኝխպКт ηижጅቀαц
Ճ ըςуղинՈւφун зопрէшугԲαչихուቧиզ ነςас
Оዊαбюкрυ ς асвеИ уреվалаգУсոጸ አуσጀነፌሃυщε аሺурα
Срሞቲубαዡ οвоսоቀոδጯцαпувуլ зωጆоլеቦՏጇсիտըтр γևσ ωዡохокоկу
Стըτ ибежузиպПс фНխкиρաщፑма κιፗуտ сиրօηը
Od kilku dni Microsoft Defender zgłasza CCleanera jako niebezpieczną aplikację. Oto co to oznacza i dlaczego tak się dzieje. Jeśli w ostatnich dniach Microsoft Defender, antywirus domyślnie obecny na wszystkich komputerach z Windows 10, zgłasza Wam, że aplikacja CCleaner jest potencjalnie niebezpieczna, nie musicie się obawiać, nie Pierwsze skojarzenie jakie przychodzi Wam do głowy po usłyszeniu słowa “Sycylia” to…? Niech zgadnę – mafia? No właśnie. Bardzo wiele krzywdzących stereotypów krąży o tym pięknym regionie, o którym wciąż tak mało wiemy. Wielu osobom wydaje się, że skoro już obejrzały wszystkie części Ojca Chrzestnego to znają Sycylię na wylot. Przed przeprowadzką na tą pełną uroku, niezwykle magiczną Wyspę, ostrzegana byłam wiele razy. W końcu jestem młodą dziewczyną, blondynką. Słyszałam więc (szczególnie od osób, które jeszcze nigdy nie były na Sycylii), żebym najlepiej nigdzie sama nie chodziła, zwłaszcza po zmroku. Uważała na nieznajomych oraz złodzieji, którzy będą bacznie przyglądać się czy czasem nie noszę ze sobą czegoś wartościowego. W końcu Sycylia jest jednym z najbiedniejszych regionów Włoch, więc na pewno znajdzie się wiele osób marzących o tym, żeby mi coś ukraść. Ah, no i jak mogłabym zapomnieć o imigrantach, którzy też z całą pewnością będą czyhali na moje bezpieczeństwo. Mając na uwadze wszystkie powyższe “zagrożenia” możecie domyślić się, że decyzja o przeprowadzce na Sycylię była jedną z trudniejszych w moim życiu. Zwłaszcza, że tuż przed nią musiałam rzucić pracę i rozpocząć kompletnie nowy etap. Jednak po raz kolejny miałam bardzo dobre przeczucia i okazało się, że wszystkie trudne, niewygodne decyzje są w ostatecznym rozliczeniu tymi najlepszymi! Dzięki nim udało mi się stworzyć pierwsze na polskim rynku, kulinarne eBooki – przewodniki po Sycylii :)) Dowiedz się więcej klikając w zdjęcie znajdujące się poniżej! Moje obawy Los postanowił mnie umieścić w Katanii, o której wcześniej w Internecie znalazłam same negatywne informacje. Uwierzcie mi, że przekopałam wzdłuż i wszerz ciemną stronę sycylijskiej sieci. Wydawało mi się, że to co robię to jest jakieś kompletne szaleństwo. Nie dość, że będę mieszkać na Sycylii, to jeszcze w brudnej, brzydkiej i niebezpiecznej Katanii. Co ja dobrego robię?! Szczerze mówiąc, nigdy nawet nie rozważałam tego miasta jako miejsca na spędzenie wakacji, a co dopiero zamieszkania! Przed przeprowadzką bałam się nawet kupić nowy telefon, bo byłam pewna, że w drodze do pracy ktoś mi go na pewno ukradnie. Nie chcecie wiedzieć ilu nocy nie przespałam, zastanawiając się czy przeprowadzka na Sycylię to dobry pomysł. Jak bardzo byłam w błędzie! To wszystko jednak było dość mocno nielogiczne, bo w głębi duszy czułam, że Sycylia… skradnie moje serce. Bardzo się bałam, ale tak samo bardzo czułam, że będzie mi tam dobrze. Zwłaszcza, że w 2017 roku spełniłam swoje sycylijskie marzenie i spędziłam parę cudownych dni z przyjaciółmi w Palermo. Street-food, street-art, cannoli, migdałowa granita, arancini, imprezy do białego rana w dzielnicy Vucciria i pozytywna, gorąca atmosfera – to była miłość od pierwszego wejrzenia. Jednak zdawałam sobie sprawę z tego, że spędzanie wakacji w jakimś konkretnym miejscu, a mieszkanie w nim, to są zupełnie dwie różne rzeczy. Przeprowadzka na Sycylię Dziewiątego października przerażona tym co mnie czeka wylądowałam na lotnisku Falcone-Borsellino w Palermo. Dojechałam do centrum miasta, gdzie czekali na mnie przyjaciele. I od tamtej chwili poczułam się jakbym wróciła do… domu. Zaopiekowali się mną, wnieśli naprawdę ciężką walizkę na czwarte piętro, poczęstowali winem, włoskimi serami, oryginalną czekoladą przywiezioną prosto z Modici, a o 5 rano odprowadzili na busa do Katanii. Patrzyłam jak leniwie budzi się do życia kolorowe Palermo. Jak starsi panowie pomału rozkładają swoje stragany. Wstąpiłyśmy jeszcze na szybkie śniadanie do baru, w którym mimo tak wczesnej pory muzyka grała w najlepsze na cały regulator. Wzięłam gryza cornetto o cudownie pistacjowym nadzieniu, łyka mojej ulubionej caffe macchiato i zdałam sobie sprawę, że jestem… we właściwym miejscu. Po dwóch godzinach podróży autokar znalazł się na przedmieściach Katanii. Padał deszcz, a ja podejrzliwie wyglądałam przez szybę. Krajobraz był nieciekawy, Etna kompletnie schowana. O wysiadłam na dworcu autobusowym Borsellino i poszłam w kierunku nowego domu. Po drodze mijałam bezdomnych, wszystko wydawało mi się szare i brzydkie, generalnie widziałam to co chciałam zobaczyć. I to byłoby na tyle. Potem czekały już na mnie same miłe rzeczy, o których napiszę w kolejnych wpisach o cudownej Katanii. Jestem totalnie zauroczona tym miastem – jest jednym z najlepszych pozytywnych zaskoczeń jakie mi się przytrafiły 🙂 Czy Sycylia jest niebezpieczna? To jest pytanie, na które nigdy nie można odpowiedzieć jednoznacznie. To zależy! Wszędzie na świecie obowiązują dokładnie te same zasady bezpieczeństwa i przy zachowaniu zdrowego rozsądku powinno być wszystko dobrze. Przed wyjazdem w nowe miejsce sprawdźcie, które dzielnice należy omijać – w Katanii jest to Librino i San Cristofero. Jeśli nie znacie dobrze okolicy, nie szwendajcie się po niej po nocy. Nie demonstrujcie na sobie całej biżuterii i drogiego sprzętu jaki macie. Miejcie oczy dookoła głowy, bądźcie szczególnie uważni w zatłoczonych miejscach – targach, środkach komunikacji miejskiej, dużych skupiskach ludzi. Ja stosuję się do wyżej wymienionych zasad i czuję się w Katanii komfortowo, nawet w nocy 😉 A życie nocne w Katanii ma naprawdę wiele do zaoferowania! Poza tym, pod wieloma względami czuję się nawet bezpieczniej, niż w Polsce. Włosi nie nadużywają alkoholu, piją go czysto degustacyjnie. Jest on tylko miłym dodatkiem do jedzenia. W naszym kraju jest na odwrót. W weekendy na ulicach dużych miast można spotkać wiele nietrzeźwych osób, z którymi nieraz nawet nie wiadomo jak rozmawiać. Tutaj nie ma takiego problemu i sa raczej małe szanse, ze zaczepi was ktoś pijany, bo takich osób po prostu nie ma 😉 A na co faktycznie należy uważać na Sycylii? styl jazdy samochodem na południu znacznie różni się od tego, który znamy w Polsce – jest dużo bardziej chaotyczny. Jeśli zamierzacie wypożyczyć auto, miejcie to na uwadze, dobrze rozglądajcie się przy przechodzeniu przez pasy – auta nie mają w zwyczaju przepuszczać pieszych ;), pamiętajcie o tym, że wielu Sycylijczyków nie mówi po angielsku. Jeśli jednak pojawi się jakiś problem, na pewno będą próbowali wam pomóc. A jakie sa wasze odczucia wobec Sycylii? Jak Wam się podobało? Koniecznie zaobserwujcie mój profil na Instagramie, żeby śledzić na bieżąco moje podróże i poszukiwania pysznego, włoskiego jedzenia! Pizza Girl Patrol Autorka wszystkich tekstów na blogu. Uzależniona od włoskiej pizzy, glutenu, inspirujących ludzi i ich historii. Podróżniczka, marzycielka, wielbicielka street-artu. W stanie czystym saletra amonowa nie jest niebezpieczna, ale ta substancja jest wrażliwa na ciepło. W temperaturze 32,2 stopnia Celsjusza saletra amonowa ulega przemianom polimorficznym, co

03 kw. 408 lat. Dokładnie tyle Warszawa jest stolicą Polski. Przeniesienie jej z Krakowa miało miejsce dokładnie 24 maja 1609 roku, za panowania Zygmunta III Wazy. Dane historyczne są nam dobrze znane. Nie wszyscy jednak starają się poznać bardziej szczegółowo tę historię. Dlaczego w ogóle zdecydowano się na przeniesienie stolicy z Krakowa do Warszawy, skoro Wawel był wtedy prawdziwą potęgą? Warto poznać zdanie historyków, którzy tym tematem się zainteresowali. Kraków był stolicą Polski od 1320 roku, wcześniej było nią Gniezno. W Krakowie mieszkali królowie. Zajęli Wawel i szybko rozbudowali go. W tamtych czasach Warszawa nie była miastem ważnym dla urzędowania. Co prawda znajdowała się w centrum Polski, ale to Kraków był najbardziej nowoczesnym zakątkiem naszego kraju. Wiele zmieniło się po 1569 roku – wtedy miejsce miała Unia Lubelska. Na jej mocy Warszawa stała się miejscem sejmowania. Znaczenie miało też objęcie tronu przez króla Zygmunta III Wazy. Czy wiecie, że był on w tym czasie także królem Szwecji? Wawel był dla niego zbyt daleko, kiedy się spalił, król szybko przeniósł swoją siedzibę do Warszawy. Od tamtego czasu cały dwór urzędował już tylko w naszym mieście. Okazuje się więc, że Warszawa została wybrana stolicą Polski głównie ze względów geograficznych. Była też wtedy jednym z większych miast – zamieszkiwało ją około 6 000 osób. Ciekawostką jest fakt, że przez wiele lat Warszawa była stolicą Polski nieformalnie, a tylko na zasadzie miejsca ulokowania ośrodka sprawowania władzy – była miastem rezydencjalnym. Nie było przecież Polski, a jedynie Królestwo Kongresowe. Oficjalnie, miejsce obecnej stolicy zostało zatwierdzone pisemnie dopiero po 1918 roku. Atuty Krakowa Wszyscy ci, którzy od początku byli przeciwni przenoszenia stolicy z Krakowa do Warszawy, brali pod uwagę rozwój obu miast. Kraków był mekką kultury, to tam mieszkała inteligentna „śmietanka” Polski. Kraków miał też przecież wieloletnie tradycje królewskie. Zalety Warszawy Warszawa była w tamtych czasach miastem mało rozwiniętym, niedostatecznie zagospodarowanym. Co więcej, przez niektórych była uznawana za miasto tej drugiej, gorszej kategorii. Zaletą było centralne położenie Warszawy. To tam krzyżowały się główne szlaki komunikacyjne, jakie przebiegały przez całą Polskę. Podsumowanie Dzisiaj to warszawa jest sercem całego kraju. To najprężniej rozwijające się miasto w całej Polsce. Sami Polacy są podzieleni w kwestii ulokowania stolicy. Połowa skłania się ku potwierdzeniu decyzji króla Zygmunta III Wazy. 17% z nas nie ma na ten temat żadnego zdania i jest nam obojętne, gdzie tak naprawdę będzie stolica Polski. Reszta chciałaby jej przeniesienia do Krakowa i powrotu do dawnych tradycji. Jednocześnie okazuje się też, że z Warszawy ucieka coraz więcej mieszkańców. Tłumaczą, że stolica jest przepełniona i zbyt zanieczyszczona. Argumentem nie są dla nich nawet najlepsze warunki pracy czy wiele dogodności codziennego życia. Najlepiej o Warszawie wyrażają się Łodzianie, złe zdanie mają o tym mieście przede wszystkim mieszkańcy Krakowa? Czyżby zazdrość?

Seksuolog mówi, z kim zdradzamy najczęściej. Długonoga blondynka z dużym biustem lub wysoki, wysportowany brunet. Oboje co najmniej 10 lat młodsi i oczywiście zawsze gotowi na seks. Stereotyp typowej kochanki i kochanka wciąż ma się dobrze. Tymczasem, jak mówi psycholog i seksuolog Weronika Lewicka z Instytutu SPLOT, "zdrada nie

Najlepsza odpowiedź Trochę to jest że tak powiem przerysowane ale wieczoram się tam dzieje ale to jak na kazdej dzielnicy. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 15:55 Przyjdź w nocy to się dowiesz zresztą nie ta jedyna dzielnica blocked odpowiedział(a) o 22:28 to zwykła było tu dość groźnie, ale to przeszłość, na każdej dzielnicy w pewnym sensie jest niebezpiecznie i można dostać, więc nie rozumiem tych chorych stereotypów. -_- Ja mieszkam na Stalowej i powiem Ci tak - w ciągu dnia jest ok, ale wieczorem jest strasznie, ciągle słychać pijackie piosenki, krzyki itp. Dlatego staram się po zmroku nie wychodzić z się tu przeprowadziłam, to koleżanki ze starej szkoły straszyły mnie, że tu jest tak niebezpiecznie, że niemalże od razu mnie zadźgają nożem ale tak źle nie jest. blocked odpowiedział(a) o 21:47 W nocy jest najgorzej. Znaczy nie do końca tak jest... : >. Wszędzie są jacyś pijacy i w ogole..jak kiedyś byłam jeszcze harcerką i szłyśmy z koleżankami ze zbiórki późno to czasami nas pijacy zaczepiali ` O harcerki, CZUWAJ ` a my takie ` O__O ` . no i coś tam odpowiadałyśmy im CZUWAJ . Ale ja się bałam do nich podejść xD. więc to wszędzie tak jest. : p. Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy

LGVc.
  • l2vcgatb2z.pages.dev/209
  • l2vcgatb2z.pages.dev/160
  • l2vcgatb2z.pages.dev/64
  • l2vcgatb2z.pages.dev/303
  • l2vcgatb2z.pages.dev/300
  • l2vcgatb2z.pages.dev/214
  • l2vcgatb2z.pages.dev/274
  • l2vcgatb2z.pages.dev/281
  • l2vcgatb2z.pages.dev/254
  • dlaczego praga jest niebezpieczna